Surykatki

Surykatki

niedziela, 21 kwietnia 2013

Raport z wędrówki zastępu Surykatki

Data: 13.04.2013 

Miejsce: Puszcza Bukowa

Uczestnicy:

  • zastępowy Michał Mazur,
  • podzastępowy Adam Tarała,
  • proporcowy Franek Bis,
  • szeregowy Marcin Kamasa,
  • szeregowy Mikołaj Mazur,
  • szeregowy Adam Romanowski,
  • szeregowy Dominik Stanowski

Opis trasy:                         

Trasa liczyła ok. 15 km i prowadziła przez Puszczę Bukową.
  • Początek - Szczecin Klęskowo ul. Chłopska (autostrada),
  • Dęby Krzywoustego,
  • wejście do Puszczy Bukowej,
  • Głaz Grońskiego,
  • Głaz Serce Puszczy,
  • Słupi Głaz,
  • Droga Dolinna,
  • Bukowiec 148,4 m,
  • Droga Kołowska,
  • Dąb Frater,
  • Droga Chojnowska (postój i obiad),
  • Szwedzki Kamień,
  • Autostrada,
  • Koniec – Jezioro Szmaragdowe

Menu:

Ryż, piersi kurczaka, mizeria ze śmietaną

Program wycieczki:

Spotkaliśmy się pod wiaduktem autostrady w Klęskowie. O godz. 10.00. Wszyscy w mundurach oraz z plecakami spakowanymi na 4 dni. Ruszyliśmy w kierunku Puszczy Bukowej.
Pierwszym pomnikiem przyrody na naszej trasie były dwa Dęby Krzywoustego rosnące w Klęskowie. Obwód drzew wynosi: 690 i 640 cm. Według legendy pamiętają rok 1121, kiedy to na polach między Klęskowem a Zdunowem  Bolesław Krzywousty pokonał wojska pomorskie.
Wkroczyliśmy do Puszczy Bukowej.  Trasa wiodła w górę i zaprowadziła nas skrzyżowania ścieżek, gdzie jest głaz ku pamięci Stanisława Grońskiego. Był to pionier turystyki na ziemi szczecińskiej, znany polski taternik. Zginął podczas wyprawy na Mont Blanc w sierpniu 1957.
Dalej ruszyliśmy w kierunku Głazu Serce. Trasa wiodła szczytami wzgórz, wśród drzew, małych polan, ale przechodziliśmy też przez strome wąwozy. Głaz Serce kształtem przypomina serce. Jego obwód wynosi 1375 cm, wysokość 80 cm.
Następnie po kilkuset metrach zeszliśmy do głębokiego wąwozu i skręciliśmy w prawą stronę. W dolinie było sporo błota, ale po śniegu nie było już śladu. Dalej znaleźliśmy Słupi Głaz. Jego obwód wynosi 870 cm, wysokość 170 cm.
Drogą Dolinną szliśmy znowu w górę w kierunku Najwyższego wzniesienia Puszczy, czyli Bukowca. Na szczycie góry (148,4 m) stoi wysoka wieża przeciwpożarowa, z której leśnicy obserwują puszczę.
Dalej Drogą Kołowską  szliśmy w kierunku Podjuch. Przy przełęczy Trzech Braci rośnie kolejny pomnik przyrody Dąb Frater o obwodzie 387 cm. Przełęcz była kiedyś granicą między posiadłościami cystersów z Kołbacza a posiadłościami miast Szczecin i Gryfino.
Przy dębie skręciliśmy w prawą stronę w Drogę Chojnowską. Od tej pory droga zaczęła iść w dół. Zaczęliśmy szukać miejsca na postój oraz przygotowania kuchni polowej. Podzieliśmy się zadaniami i zaczęliśmy szykować obiad. Gdy jedni robili mizerię i szykowali obiad inni zbierali gałęzie i układali ognisko. Musieliśmy się spieszyć, bo zbierało się na deszcz. Chwilę po rozpaleniu ogniska zaczął padać mocny deszcz. Mimo tego udało nam się ugotować w kociołku ryż i usmażyć na patelni kurczaka, a także ugotować herbatę ze świeżych igieł sosnowych. Wszyscy byliśmy głodni i spragnieni, więc z chęcią zjedliśmy wszystko. Osuszyliśmy przy ognisku plecaki i kurtki. Zrobienie obiadu zajęło nam 1,5 godziny. Posprzątaliśmy miejsce biwaku i ruszyliśmy w dalszą wędrówkę.
W dalszej drodze napotkaliśmy jeszcze Głaz Szwedzki o obwodzie 910 cm i wysokości 180 cm. Bardzo nas to ucieszyło, bo zza chmur wyszło słońce. Śpiewając ruszyliśmy w kierunku autostrady idąc ciągle w dół. Wspólnie ułożyliśmy nową piosenkę i okrzyk naszego zastępu. Po przejściu pod autostradą zaczął znowu padać deszcz i pojawiło się na drodze wiele żab. Około 16:30 dotarliśmy wszyscy do Jeziora Szmaragdowego. Wszyscy byli szczęśliwi. Atmosfera była taka fajna, że przez większość czasu nie czuliśmy ciężaru plecaków i zmęczenia.

Wnioski:

1.  W warunkach polowych nasz zastęp potrafi przygotować doby posiłek i nie sprawia nam to problemów.
2. Kiedy w drodze rozmawiamy, śpiewamy i żartujemy nie czujemy zmęczenia.
3. Potrafimy iść z mapą i nie błądzić.
4. Umiemy dbać w drodze o druhów słabszych, z „urazami” i nie zostawiamy ich z tyłu samych.
5. Zastęp poradził sobie na wędrówce bez pomocy starszego druha.

napisał: Mikołaj Mazur

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz